Witam wszystkich w tą piękną niedziele! :)
Dzisiaj zdecydowanie poprawił mi się humor choć fuga jeszcze nie wygrzebana.. ale był grill w ogrodzie-choc jeszcze bez trawy-ale jest posiana i byl mecz w babingktona i oczywiście lotka wpadła do rynny i afera z mężem że nam rynne zapcha i mój dzielny syn musiał zbudować konstrukcje bo drabina za krótka i tą lotke nieszczęsną wydobył i na jesienne deszcze rynny będą drożne-UFF!
A tak wogóle to dobrze że są dzieci bo czasem potrafią nas rozbawić i zarazić tym swoim beztroskim optymizmem ...A mojego Oskara to szczególnie
wygłupy cieszą...przez chwile była kupa śmiechu a później już nie bo ubranko było po wełnie i było rozpaczliwe swędzenie ale cóż kupił doświadczenie